Nerwica lękowa i ataki paniki. Domowe sposoby leczenia.

Witryna powstała jako próba analizy skuteczności metod alternatywnych i naturalnych w terapii nerwicy lekowej i ataków paniki. Istnieje dużo sposobów leczenia niekonwencjonalnego, znakomita większość z nich to oszustwo. Nie oznacza to jednak, że wszystko trzeba od razu odrzucić, część rzeczy, takich jak zioła, została jednak przebadana.

Wszystkie rzeczy są szczegółowo omówione na poszczególnych podstronach, które można wybrać z menu.

W czasie swojej wędrówki przez czeluści internetu odkryłem fascynujące zjawisko: ogromne rzesze osób z błędnie zdiagnozowanymi nerwicami i depresjami. Sam nie wiem, czym to tłumaczyć. Może NFZ nie daje pieniędzy na dokładniejsze badania? Może lekarzom się nie chce? Czy może medycyna poszła w kierunku wyszukiwania na siłę chorób i sprzedawania na nie leków? Każdy kto kiedykolwiek był u psychologa wie, ile kosztuje przyjemność godzinnej rozmowy, która niewiele pomaga, więc może chodzi po prostu o pieniądze?

Nerwica lękowa i ataki paniki
„fear is a tool of punishment” by joseph.antoniello is licensed with CC BY-SA 2.0.

Domowe sposoby na nerwicę

Jak się okazuje, nerwica lękowa bardzo często jest najzwyklejszym w świecie objawem specyficznych niedoborów pokarmowych. Przykładowo, w jednym z badań pacjenci z atakami paniki mieli poziom witaminy B1 na poziomie 25 nmol/l, przy normie 70-180. Po jej uzupełnieniu minęły wszystkie objawy i mogli odstawić przepisane im na „nerwicę” leki.

Sprawdzono również, na ile skuteczne jest wyciszanie się relaksacją mięśniową czy medytacją. I tu również coś, co każdy może sam zrobić we własnym zakresie, całkowicie za darmo, okazało się bardzo skuteczne. Znakomita większość chorych albo całkowicie zdrowiała, albo przynajmniej mieli oni bardzo dużą poprawę swojego stanu.

Coś, co jest bardzo ważne nie tylko przy zaburzeniach lękowych, ale i dla ogólnego stanu zdrowia, to kwasy tłuszczowe z grupy omega 3. Wykazano, że ich niski poziom może wiązać się z szeregiem niebezpiecznych schorzeń, w tym ze zwiększonym ryzykiem zawału, a nawet chorobami nowotworowymi. Oznacza to, że uzupełniając je nie tylko możemy pozbyć się problemu z samopoczuciem, ale dosłownie uratować swoje życie. Dlatego tak ważna jest w medycynie właściwa diagnoza i leczenie przyczyny, a nie objawu. Jeśli przyczyną jest niedobór omega 3, maskowanie objawów psychotropami może doprowadzić nawet do śmierci pacjenta.

Niedobór magnezu przyczyną ataków paniki?

Typowymi „schorzeniami” które ma (co wielokrotnie potwierdzały próby kliniczne prowadzone przez czołowe ośrodki badawcze na świecie) znakomita większość chorych są po prostu niedobory składników odżywczych. Dla współczesnej medycyny jest to temat tabu. Lekarz może zlecić badania wykazujące może dwa albo trzy z nich, pozostałe nikogo nie interesują. Pomimo tego, że ukazały się już dosłownie setki badań w których uzupełnienie niektórych składników odżywczych dosłownie leczyło choroby, temat jest omijany szerokim łukiem.

Od lekarza rzadko kiedy można dowiedzieć się, jak prawidłowo przeprowadzić uzupełnienie niedoboru magnezu. Co gorsza, często lekarz okłamuje pacjenta, albo wprowadza w błąd przez swoją własną niewiedzę mówiąc, że prosty test z krwi wystarczy na wykrycie niedoboru. Nie wystarczy. Chorzy mają dobry poziom w osoczu, pomimo skrajnie niskich wartości wewnątrzkomórkowych.

W zasadzie każda osoba, która ma niewyjaśnione ataki paniki powinna przeprowadzić próbę tężyczkową i dokładną diagnostykę poziomu magnezu w organizmie. Nie wiem, czy polskie laboratoria wykonują testy na magnez wewnątrzkomórkowy, a jeśli tak, to na ile są one wiarygodne. Na forum miałem przypadki ludzi, którzy mieli wszystkie możliwe objawy niedoboru magnezu, dodatkowe badania też to sugerowały (podwyższony poziom wapnia we krwi), co więcej, doskonale reagowali na suplementację, a testy wewnątrzkomórkowe robione w polskim laboratorium nie wykazywały niedoboru.

Objawy nerwicy lękowej

Główny problem polega na specyfice objawów tej choroby. One częściowo pokrywają się z dziesiątkami innych przypadłości, niemal ze wszystkimi. Mechanizm jest banalny. Człowiek, który zachoruje, zaczyna się bać. To jak najbardziej normalna reakcja. Jeśli jednak jego problem jest nietypowy i ciężko postawić diagnozę, dla lekarza kuszące jest przybicie pieczątki z napisem „nerwica lękowa”. Bo przecież pacjent się boi, ma stany lękowe, a nie daj Boże zacznie się wykłócać czy reagować agresywnie…

Niektóre przypadki były naprawdę kuriozalne, na przykład chłopak, którego dręczyła pełnoobjawowa, przewlekła, ciężka borelioza, któremu kilku czy kilkunastu lekarzy pod rząd stawiało diagnozę: nerwica lękowa. To trochę tak, jakby zobaczyć małego fiata 126p i powiedzieć „o, lekko schłodzona herbata po wiedeńsku!”. Co prawda miał też ataki paniki, ale oprócz nich książkowe objawy choroby układowej, prawie nie mógł chodzić z powodu zapalenia stawów. Tragizmu dopełnia fakt, że chłopak w końcu sam doczytał w internecie, porównał objawy, zrobił test na boreliozę, wyszedł dodatni, a lekarze dalej uparcie twierdzili, że to nerwica!

Przypadki z „pewną, potwierdzoną nerwicą” które były ostrymi, zagrażającymi zdrowiu i życiu zaburzeniami tarczycy idą już w dziesiątki. Najpopularniejsza przypadłość to najzwyklejszy w świecie niedobór magnezu. Być może przyczyna leży w tym, że leczenie niedoboru magnezu kosztuje niecałe 50 zł rozłożone na kilkumiesięczną terapię (20 zł przy zakupach przez allegro), a leczenie nerwicy? Zapewne da się z pacjenta wyciągnąć parę tysięcy zł, znajoma wydała na to równowartość dobrego samochodu i dalej jest chora. Zwykłe prawo ekonomii.

Dziesiątki osób które spotkałem musiały męczyć się z przeróżnymi przewlekłymi, wyniszczającymi ciało i umysł chorobami, zanim ktoś im podpowiedział „hej, może ten lekarz który zdiagnozował nerwicę najzwyczajniej się pomylił, a sprawdź czy nie masz….”

Faktem jest, że bardzo wiele schorzeń somatycznych daje jako jeden z objawów nerwicę. I właśnie tutaj jest pies pogrzebany. Rozróżnienie pomiędzy objawem a przyczyną. U pacjenta który ma gorączkę nie leczy się samej temperatury, najpierw szuka się przyczyny, czy to będzie zatrucie, czy infekcja wirusowa albo bakteryjna. U pacjenta z nerwicą, niestety, w dalszym ciągu próbuje się na siłę wyleczyć problemy „z głową”, chociaż najczęściej biorą się one właśnie z problemów z ciałem. Czasem nawet to się udaje, „ogłupiacze” przepisywane przez lekarzy sprawiają iż nie czujemy choroby. Tyle, że ta choroba dalej jest. I drąży nasze ciało.

Objawy ataku paniki

Zapewne duża część osób, która trafiła na tę witrynę, doświadczyła ataku paniki. Jeśli takie coś się pojawi, to oznacza, że faktycznie mamy nerwicę. Można oprócz tego mieć inne choroby, można oczywiście mieć niedobory pokarmowe, przez które te ataki się pojawiają, ale można zaryzykować twierdzenie, że tak najłatwiej odróżnić zwykły strach wywołany chorobą od zaburzenia nerwicowego.

Ktoś, kto tego nie przeżył, nie będzie sobie w stanie wyobrazić. To jak próba opisania bólu komuś, kto go nigdy w życiu nie poczuł. Co więcej, osoba która to przeżywa sama często nie wie, co się dzieje. Ja nie wiedziałem. Nigdy wcześniej tak naprawdę się nie bałem i nie poznałem tego uczucia.

Wyobraźcie sobie, że płyniecie pod wodą na basenie, próbujecie się wynurzyć i trafiacie głową w szklaną taflę. Albo że ktoś właśnie zamordował osobę z którą spacerowaliście i idzie w Waszą stronę, z siekierą w ręce, za plecami macie tylko ścianę… to jest ten poziom przerażenia, ale nie istnieje czynnik, którego można się bać. Sam strach, ale bez czegoś, co go wywołuje.

Atakowi towarzyszy mocno przyspieszone tętno, rozszerzone źrenice, przyspieszony oddech, a przede wszystkim przemożna chęć ucieczki, ale nie na zasadzie biegu przed siebie, tylko przeświadczenia, że „coś” powinno się zmienić, zniknąć, ale nie do końca wiadomo co. Bardzo chcemy otrzymać pomoc, ciągnie nas do innych ludzi, ale nawet nie wiemy, o co ich poprosić.

Teraz (połowa roku 2013), patrząc z perspektywy lat – muszę przyznać, że coraz bardziej wątpię w to, czy w ogóle istnieje taka choroba jak nerwica lękowa. Coraz bardziej skłaniam się ku tezie, że nerwica lękowa jest w takim samym stopniu „chorobą”, jak kaszel czy gorączka. Czyli jest objawem choroby. Przekonanie moje bierze się stąd, że do tej pory nie spotkałem jeszcze przypadku „czystej” nerwicy lękowej, a miałem kontakt z naprawdę dużą liczbą chorych. Wszystkie, ale to wszystkie przypadki z jakimi miałem do czynienia dotyczyły ludzi, którzy mieli jakieś inne przypadłości, najczęściej głębokie niedobory pokarmowe albo schorzenia tarczycy. I w każdym jednym przypadku po wyleczeniu tych przypadłości ataki paniki mijały bez śladu.

Badania statystyczne wykazały, że skuteczność psychoanalizy jest niemal zerowa. Niestety, ale tak właśnie jest, mnóstwo ludzi ciągnie z tego bardzo grubą kasę i będzie wam wmawiać, że jest inaczej, ale te badania są dostępne, opisałem je na stronce. Nieco lepiej sprawa wygląda z innymi typami psychoterapii, ale w dalszym ciągu będzie to wydawanie potężnych pieniędzy by uzyskać niewielki efekt.

Pozorny efekt leczniczy terapii polega na tym, że chory musi wyjść z domu, iść do kogoś, porozmawiać, może się wygadać. To ma potężny, pozytywny efekt i zmyliło naukowców oceniających skuteczność leczenia. Dopiero niedawno przeprowadzono próby kliniczne, w której porównano psychoterapię nie do siedzenia w domu, ale do wyjścia z mieszkania i porozmawiania o swoich problemach, tyle że bez prób prowadzenia jakiejkolwiek terapii. Okazało się, że odsetek osób które wyzdrowiały był identyczny.

Leki nie wydają się dobrym rozwiązaniem, mają mnóstwo skutków ubocznych, ich skuteczność delikatnie mówiąc nie zachwyca, poza tym one jedynie maskują objawy. Współczesna medycyna żyje z ich sprzedaży, więc wmawia się nam, że bez nich nic się nie zrobi i w ogóle nie ma szans. Znajoma kiedyś zapytała mnie, czemu nie brałem leków, przecież ona bierze i jej pomagają. Odpowiedziałem pytaniem, to czemu bierzesz je już 20 lat i dalej nie jesteś zdrowa? Tak naprawdę nerwica biorąca się „z głowy” jest przypadłością bardzo, bardzo rzadką.

Chwilę pomyślmy logicznie, ile osób w czasach, gdy o przeżycie trzeba było walczyć, miało paraliżujące ataki nerwicowe? Praktycznie nikt, bo po prostu taka osoba by nie przetrwała i nie przekazała genów. To w ogóle nie było możliwe, człowiek z nerwicą kilka tysięcy lat temu nie przeżyłby jednego dnia. Mówi się, że to stresujące życie wywołało epidemię nerwic. A ja mówię, że to masowe zajadanie się niezdrową żywnością i ciągłe obciążenie stresem o niewielkim natężeniu. Dawniej ludzie jedli 3 razy mniej, ale ich obiad zawierał 6 razy tyle składników odżywczych, a stres był może i silny, ale zawsze krótkotrwały.

Uważam, że każda, lub niemal każda nerwica lękowa z atakami paniki ma swoją przyczynę. Tę przyczynę można zdiagnozować i wyleczyć. I to powinna być właściwa droga, leczenie przyczyny, a nie maskowanie objawów tabletkami przez następne kilkanaście albo i kilkadziesiąt lat.

Nie mówię „odstawcie leki”. Bierzcie je dalej. Ale jednocześnie zastosujcie się do rad przedstawionych na tej stronce. Jeśli będziecie mieli szczęście, za miesiąc sami te leki odstawicie, bo zauważycie, że nie ma już żadnych objawów choroby.

W przypadku pytań zapraszam na forum:

https://zdrowiej.vegie.pl/

Na stronie są wypisane metody samoleczenia do samodzielnego stosowania bez konsultacji lekarskiej, będące tłumaczeniem anglojęzycznych porad lekarskich dotyczących ogólnych zasad przestrzegania zdrowia, bądź też opisem sukcesu jakie odnieśli pacjenci i dzielą się nim ze światem. Nikogo nie namawiamy do rezygnacji z oficjalnego leczenia. Porady opisane tutaj w żadnym wypadku nie próbują naśladować konsultacji czy diagnozy lekarskiej, żadną miarą nie są też poradą medyczną sensu stricto. Stosujesz się do nich na własną odpowiedzialność, gorąco też zachęcam do sprawdzania prawdziwości każdej informacji znalezionej w internecie oraz do pogłębiania swojej wiedzy.

Zapraszam do lektury i życzę powodzenia!

Wersja anglojęzyczna:

https://anxiety.healthytreatment.org/